Przejdź do głównej zawartości

GRUDZIEŃ Z OFICYNKĄ: Sylwia Markiewicz

Rozpoczęły się ferie zimowe, więc dlaczego nie przeznaczyć tego czasu na zaprezentowanie wszystkich mini wywiadów, które udało nam się przeprowadzić z naszymi autorkami i autorami w ramach akcji #grudzienzoficynka :) Dziś zapraszamy do lektury krótkiej rozmowy z Sylwią Markiewicz, autorką książki "Czerwony kalendarz".

Oficynka: Co się zmieniło w Pani życiu od czasu wydania swej książki?


Sylwia Markiewicz: Bardzo się ucieszyłam, gdy poznałam datę wydania książki, a jednocześnie zmartwiłam. To nie był wymarzony czas na premierę, ale też nie wiadomo, kiedy skończy się ten trudny okres izolacji. Wszystkie wydarzenia literackie przeniosły się do internetu, a spotkania z autorami są online. To nie jest mój świat, nie czuję się zbyt dobrze w mediach społecznościowych. Wolałabym spotkać się osobiście z czytelnikami, porozmawiać, i to nie tylko o książce. 
Moje życie toczy się tak samo, jak przed wydaniem książki, no może tylko z tą różnicą, że nie mogę się doczekać, kiedy usiądę w spokoju, by napisać kolejną historię. Obowiązki zawodowe, domowe, nauka zdalna dziecka, wszystko to powoduje, że brakuje chwili dla siebie. Po premierze książki okazało się, że mam wokół siebie wielu życzliwych ludzi, którzy bardzo ciepło przyjęli tę wiadomość i okazali mi wsparcie, za co im serdecznie dziękuję.

Oficynka: Co zadecydowało, że wydała Pani książkę w wydawnictwie Oficynka? 

SM: Wysłałam moją powieść do kilku wydawnictw. Po jakimś czasie otrzymałam pozytywną opinię od trzech. Wydawnictwo Oficynka wydało mi się bardziej kameralnym, rodzinnym wydawnictwem stawiającym bardziej na człowieka, a nie tylko na produkt. Po rozmowie z właścicielką nabrałam tylko pewności, że to będzie odpowiednie miejsce dla realizacji moich marzeń. Czasem spotkanie odpowiedniej osoby na swojej drodze potrafi zmienić bardzo dużo i tak się też stało w moim przypadku. 

Oficynka: Co najbardziej ceni sobie Pani w pisaniu? Co Pani daje pisanie?

SM: Pisanie daje mi możliwość przekazania emocji, wartości i zasad, w które wierzę. Gdy bohaterowie są podobni do nas, a ich problemy z życia wzięte, możemy zaczerpnąć moc inspiracji do pokonywania codziennych problemów. Chcę, by moje historie dodawały siły, nadziei i motywacji. Może choć jedna osoba uśmiechnie się, zamyśli lub wprowadzi zmiany, które dadzą jej szczęście, to będzie dla mnie prawdziwa nagroda. Gdy historia trafi do odpowiednich rąk, może być pomocna w podjęciu ważnych decyzji osobistych, wzbudzić nadzieję, czy po prostu wprawić w dobry nastrój czytelnika. Wierzę, że książki mają ogromną moc.

Oficynka: Czy ma Pani ulubionego bohatera swoich książek?

SM: Zdecydowanie będzie to silna kobieta, która daje radę problemom i umie decydować o sobie oraz nie boi się życia. Taki typ kobiet będzie się wiele razy pojawiał jeszcze w moich tekstach. Chcę, aby moje bohaterki dawały wsparcie, a czytelniczki mogły się z nimi utożsamiać, by nabrać odwagi, siły i wiary we własne możliwości. Nie chciałabym się przyzwyczajać do jednej postaci, bo tworzenie kolejnej to zbyt duża przyjemność.

Oficynka: Jakie ma Pani najbliższe plany literackie? Nad czym Pani pracuje?

SM: W moich planach są dwie powieści. Bardzo się różnią; nie tylko fabułą, cechami charakterów bohaterów, ale i problemami poruszanymi oraz przesłaniem, które chcę przekazać. Nie mogę się doczekać, gdy będę mogła przelać na papier wszystko, co siedzi mi w głowie. Na razie powstał zarys ogólny, a na resztę potrzebuję odrobiny wolnego czasu. Nie zdradzę jednak szczegółów, by nie zapeszyć.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Justyna Typańska: "książkę czyta się tak, jakby to, co w niej zawarte, wydarzyło się i zostało spisane"

Dziś rozmawiamy z Justyną Typańską, autorką książki "Zaczynam od listu, kochanie". Jej kolejna powieść - "Dziewczyna z bidula" - już wkrótce będzie miała swoją premierę. Zapraszamy do lektury wywiadu. Oficynka: Dzień dobry Pani Justyno! Na początek muszę zapytać: jest Pani stałym bywalcem biblioteki? Justyna Typańska: Dawniej często, a szczególnie gdy chodziłam do szkoły podstawowej w Krzykosach i biblioteka była niedaleko. W liceum biegałam do biblioteki miejskiej w Środzie Wlkp. – tam zawsze było dużo nowości. Później zaczęłam szukać książek w Internecie i niekoniecznie musiały być nowe. Jeśli były w dobrym stanie, to często je kupowałam. Tak udało mi się zebrać całą kolekcję książek pióra Jane Austen oraz kontynuacje jej książek napisanych przez inne autorki. Do tej pory takich szukam, ale zaglądam też często na strony księgarń internetowych lub wpadam do Empiku. Oficynka: Jak się Pani domyśla, pierwsze pytanie nie było przypadkowe, bo częściowo akcja powieś

ADAM KOPACKI: "Chcę, żeby powieść relaksowała i robię wszystko, żeby osoba czytająca miała jak najwięcej frajdy z lektury"

W  ten walentynkowy wieczór serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z autorem „Guruny” - Adamem Kopackim! Oficynka: Czy coś się zmieniło w Pana życiu od czasu wydania „Guruny”? zdj. K. Staniorowska Adam Kopacki: Zmieniło się sporo, chociaż premiera „Guruny” miała  miejsce całkiem niedawno, bo w grudniu zeszłego roku. Poznałem trochę  lepiej świat literacki. Wziąłem udział w spotkaniu autorskim. Pierwszy raz  w życiu zadedykowałem komuś książkę i podpisałem ją swoim nazwiskiem, co było dla mnie nie lada wyczynem, bo okropnie bazgrolę. Zobaczyłem swoją powieść na półkach księgarni i otrzymałem dużo ciepłych komentarzy. Oficynka:   Czy wydawnictwo Oficynka było Pana pierwszym "strzałem", czy wysłał Pan swój literacki debiut do innych wydawców? AK: Zrobiłem rozeznanie, w jaki sposób nawiązuje się współpracę z wydawcami. Przygotowałem tzw. propozycję wydawniczą (biogram, tekst oraz jego streszczenie) i rozesłałem do oficyn, które specjalizują się w m.in. literaturze o

KONRAD REZNOWICZ: "Konrad Reznowicz to prawdziwa postać, nawet jeśli naprawdę nie istnieje"

Dwa miesiące temu na rynku wydawniczym pojawiła się powieść Konrada Reznowicza pt. Pójdziesz ze mną? . Książka niezwykle prowokująca, dająca do myślenia, wzywająca do dyskusji. Dziś publikujemy wywiad z autorem, w którym rozmawiamy o jego książce, ulubionych twórcach i wszystkim innym. Zapraszamy do lektury! Oficynka: Dzień dobry Panie Konradzie! Bardzo się cieszę, że będziemy mogli porozmawiać o Pana powieści Pójdziesz ze mną? . Przeczytałam ją w ciągu dwóch wolnych wieczorów i... to nie jest łatwa książka. Może czytelnika albo zafascynować, albo zrazić. Czy pisząc ją, właśnie te dwie emocje chciał Pan wzbudzić w czytelniku? Konrad Reznowicz: W trakcie pisania w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Bardziej skupiałem się na sobie, na swoich emocjach. Powieść powstała dosyć szybko, pisałem, jak w transie i tak naprawdę dopiero, kiedy powstała, zdałem sobie sprawę, że książka może budzić skrajne emocje, zwłaszcza te negatywne. Nie sądzę jednak, by pisarz miał duży wpływ na to, jak jego