Za oknem pięknie, zimowo - idealna pogoda, by usiąść w wygodnym fotelu z kubkiem ulubionej gorącej herbaty i przeczytać nasz krótki wywiad z Adamem Wierszuniem, autorem kryminału retro pt. "Zdrajca z Charlotten Strasse". Miłej lektury!
Oficynka: Co się zmieniło w Pana życiu od czasu wydania „Zdrajcy z Charlotten Strasse”?
Oficynka: Co zadecydowało, że wydał Pan książkę w wydawnictwie Oficynka?
AW: Oficynka to wydawnictwo z ugruntowaną pozycją. Jako debiutantowi zależało mi na uznanym wydawnictwie, które poprowadzi mnie przez kolejne etapy publikacji. Na szczęście nie zawiodłem się. Otrzymałem ogromne wsparcie: zarówno jeśli chodzi o kwestie literackie, jak i organizacyjno-techniczne.
Oficynka: Co najbardziej ceni Pan sobie w pisaniu? Co Panu daje pisanie?
AW: Pisanie to dla mnie ucieczka do własnego świata. Pozwala mi znaleźć tak potrzebną w codziennym życiu perspektywę oraz “odpłynąć”. Dzięki temu ładuję swoje baterie i znajduję siłę na bardziej przyziemne wyzwania.
Oficynka: Którego bohatera swojej książki lubi Pan najbardziej?
AW: Niewątpliwie największą więź czuję z protagonistą, Brunonem Lipintzem. Budując jego postać, pożyczyłem mu sporo ze swoich cech charakteru, wspólną mamy również tendencję do filozofowania. Lipintz nie jest doskonały, ba! Ma sporo wad i podejmuje czasem niejednoznaczne moralnie decyzje. Mimo wszystko niezmiennie stara się podążać swoją drogą, a jego intencje zawsze są dobre. Myślę, że ze względu na to zasłużył na bycie moim ulubionym bohaterem.
Oficynka: Jakie ma Pan najbliższe plany literackie? Nad czym Pan obecnie pracuje?
AW: Mam w głowie pomysł na kontynuację “Zdrajcy z Charlotten Strasse”: rozpocząłem już prace koncepcyjne nad drugą częścią powieści. Gdy tylko zamknę kilka otwartych lektur, planuję wyjść z etapu rozpisywania konceptu historii i zacząć spisywać kolejne rozdziały.
Komentarze
Prześlij komentarz