Przejdź do głównej zawartości

GRUDZIEŃ Z OFICYNKĄ: Adam Wierszuń

Za oknem pięknie, zimowo - idealna pogoda, by usiąść w wygodnym fotelu z kubkiem ulubionej gorącej herbaty i przeczytać nasz krótki wywiad z Adamem Wierszuniem, autorem kryminału retro pt. "Zdrajca z Charlotten Strasse". Miłej lektury!

Oficynka: Co się zmieniło w Pana życiu od czasu wydania „Zdrajcy z Charlotten Strasse”?


Adam Wierszuń: Pojawił się nowy temat rozmów ze znajomymi, tymi bliższymi oraz dalszymi. Otrzymuję ogromne ilości pozytywnej energii od wszystkich, którzy dopytują o książkę: proces twórczy, jej wydanie, jak się czuję, widząc swoje nazwisko na okładce. Ale najwspanialsze jest dla mnie to, gdy ktoś opowiada mi jak podobał mu/jej się czas spędzony na lekturze i jaki ślad w nim pozostawiła. Jestem na pewno spełniony wiedząc, że dzięki mnie czyjś dzień stał się lepszy.

Oficynka:  Co zadecydowało, że wydał Pan książkę w wydawnictwie Oficynka?

AW: Oficynka to wydawnictwo z ugruntowaną pozycją. Jako debiutantowi zależało mi na uznanym wydawnictwie, które poprowadzi mnie przez kolejne etapy publikacji. Na szczęście nie zawiodłem się. Otrzymałem ogromne wsparcie: zarówno jeśli chodzi o kwestie literackie, jak i organizacyjno-techniczne.

Oficynka: Co najbardziej ceni Pan sobie w pisaniu? Co Panu daje pisanie?

AW: Pisanie to dla mnie ucieczka do własnego świata. Pozwala mi znaleźć tak potrzebną w codziennym życiu perspektywę oraz “odpłynąć”. Dzięki temu ładuję swoje baterie i znajduję siłę na bardziej przyziemne wyzwania.

Oficynka:  Którego bohatera swojej książki lubi Pan najbardziej?

AW: Niewątpliwie największą więź czuję z protagonistą, Brunonem Lipintzem. Budując jego postać, pożyczyłem mu sporo ze swoich cech charakteru, wspólną mamy również tendencję do filozofowania. Lipintz nie jest doskonały, ba! Ma sporo wad i podejmuje czasem niejednoznaczne moralnie decyzje. Mimo wszystko niezmiennie stara się podążać swoją drogą, a jego intencje zawsze są dobre. Myślę, że ze względu na to zasłużył na bycie moim ulubionym bohaterem.

Oficynka: Jakie ma Pan najbliższe plany literackie? Nad czym Pan obecnie pracuje?

AW: Mam w głowie pomysł na kontynuację “Zdrajcy z Charlotten Strasse”: rozpocząłem już prace koncepcyjne nad drugą częścią powieści. Gdy tylko zamknę kilka otwartych lektur, planuję wyjść z etapu rozpisywania konceptu historii i zacząć spisywać kolejne rozdziały.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Justyna Typańska: "książkę czyta się tak, jakby to, co w niej zawarte, wydarzyło się i zostało spisane"

Dziś rozmawiamy z Justyną Typańską, autorką książki "Zaczynam od listu, kochanie". Jej kolejna powieść - "Dziewczyna z bidula" - już wkrótce będzie miała swoją premierę. Zapraszamy do lektury wywiadu. Oficynka: Dzień dobry Pani Justyno! Na początek muszę zapytać: jest Pani stałym bywalcem biblioteki? Justyna Typańska: Dawniej często, a szczególnie gdy chodziłam do szkoły podstawowej w Krzykosach i biblioteka była niedaleko. W liceum biegałam do biblioteki miejskiej w Środzie Wlkp. – tam zawsze było dużo nowości. Później zaczęłam szukać książek w Internecie i niekoniecznie musiały być nowe. Jeśli były w dobrym stanie, to często je kupowałam. Tak udało mi się zebrać całą kolekcję książek pióra Jane Austen oraz kontynuacje jej książek napisanych przez inne autorki. Do tej pory takich szukam, ale zaglądam też często na strony księgarń internetowych lub wpadam do Empiku. Oficynka: Jak się Pani domyśla, pierwsze pytanie nie było przypadkowe, bo częściowo akcja powieś

ADAM KOPACKI: "Chcę, żeby powieść relaksowała i robię wszystko, żeby osoba czytająca miała jak najwięcej frajdy z lektury"

W  ten walentynkowy wieczór serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z autorem „Guruny” - Adamem Kopackim! Oficynka: Czy coś się zmieniło w Pana życiu od czasu wydania „Guruny”? zdj. K. Staniorowska Adam Kopacki: Zmieniło się sporo, chociaż premiera „Guruny” miała  miejsce całkiem niedawno, bo w grudniu zeszłego roku. Poznałem trochę  lepiej świat literacki. Wziąłem udział w spotkaniu autorskim. Pierwszy raz  w życiu zadedykowałem komuś książkę i podpisałem ją swoim nazwiskiem, co było dla mnie nie lada wyczynem, bo okropnie bazgrolę. Zobaczyłem swoją powieść na półkach księgarni i otrzymałem dużo ciepłych komentarzy. Oficynka:   Czy wydawnictwo Oficynka było Pana pierwszym "strzałem", czy wysłał Pan swój literacki debiut do innych wydawców? AK: Zrobiłem rozeznanie, w jaki sposób nawiązuje się współpracę z wydawcami. Przygotowałem tzw. propozycję wydawniczą (biogram, tekst oraz jego streszczenie) i rozesłałem do oficyn, które specjalizują się w m.in. literaturze o

KONRAD REZNOWICZ: "Konrad Reznowicz to prawdziwa postać, nawet jeśli naprawdę nie istnieje"

Dwa miesiące temu na rynku wydawniczym pojawiła się powieść Konrada Reznowicza pt. Pójdziesz ze mną? . Książka niezwykle prowokująca, dająca do myślenia, wzywająca do dyskusji. Dziś publikujemy wywiad z autorem, w którym rozmawiamy o jego książce, ulubionych twórcach i wszystkim innym. Zapraszamy do lektury! Oficynka: Dzień dobry Panie Konradzie! Bardzo się cieszę, że będziemy mogli porozmawiać o Pana powieści Pójdziesz ze mną? . Przeczytałam ją w ciągu dwóch wolnych wieczorów i... to nie jest łatwa książka. Może czytelnika albo zafascynować, albo zrazić. Czy pisząc ją, właśnie te dwie emocje chciał Pan wzbudzić w czytelniku? Konrad Reznowicz: W trakcie pisania w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Bardziej skupiałem się na sobie, na swoich emocjach. Powieść powstała dosyć szybko, pisałem, jak w transie i tak naprawdę dopiero, kiedy powstała, zdałem sobie sprawę, że książka może budzić skrajne emocje, zwłaszcza te negatywne. Nie sądzę jednak, by pisarz miał duży wpływ na to, jak jego