Przejdź do głównej zawartości

GRUDZIEŃ Z OFICYNKĄ: Krzysztof Beśka

Zapraszamy do lektury mini wywiadu z Krzysztofem Beśką, autorem m.in. powieści "Duchy rzeki Pregel", w ramach akcji #grudzienzoficynką.

Oficynka: Co się zmieniło w Pana życiu od czasu wydania pierwszej książki?


Krzysztof Beśka: Przestałem być tylko poetą, bo od wierszy zwykle się zaczyna, a zacząłem być prozaikiem. Miałem wielkie szczęście, że debiutowałem w dużym, znanym i notowanym na giełdzie wydawnictwie, a książka była szeroko komentowana. Potem już było różnie, ale o takim starcie marzy wielu młodych twórców. Zanim to się jednak stało, chodziłem po różnych wydawnictwach przez blisko 4 lata. Dziś wielu autorów nie ma tyle cierpliwości. Wolą zapłacić za wydanie swojej książki, czego nie pochwalam.

Oficynka: Co zadecydowało, że wydał Pan książkę w wydawnictwie Oficynka?

KB: Poznaliśmy się przy okazji promocji pierwszej części przygód Stanisław Berga "Trzeci brzeg Styksu", wywiadu dla portalu Zbrodnia w Bibliotece. Potem przeczytałem, że Kazimierz Świetlikowski marzy o tym, by wydać powieść sensacyjną, której akcja rozgrywałaby się we Fromborku. A ja miałem taką książkę. Negocjacje trwały pół minuty. I tak została wydana powieść "Ornat z krwi", a po niej kolejne przygody Tomasza Horna. Współpraca była tak miła, że wkrótce przeniosłem do Oficynki kolejną serię.

Oficynka: Co najbardziej ceni Pan sobie w pisaniu? Co Panu daje pisanie?

KB: To naturalna konsekwencja wszystkich dotychczasowych wyborów, fascynacji i pasji. Choć dążę do tego, żeby było to moim zawodem, z którego będę się mógł utrzymać, to wierzę, że wciąż będzie to przygoda, zabawa i radość. Na każdym etapie: od przygotowywania lektur towarzyszących, przez napisanie pierwszego zdania czy rozdziału, aż po finalną katastrofę. Tworząc postaci, posyłając je w konkretne miejsca, w pewnym momencie naprawdę zaczynam wierzyć w to, że ktoś taki rzeczywiście żył i działał. To niesamowite.

Oficynka: Czy ma Pan ulubionego bohatera swoich książek?

KB: To bez wątpienia detektyw Stanisław Berg, bohater już pięciu moich powieści z akcją osadzoną pod koniec XIX wieku. Dandys, miłośnik piwa i pięknych kobiet, ale gdy trzeba, potrafi też być twardy, no i skuteczny. Lubię też Tomasza Horna, współczesnego dziennikarza, a także Konstantego Podbiała, oficera policji z Warszawy. Obaj wrócą w kolejnej powieści i połączą siły, by rozwiązać kilka spraw. To dość powszechna praktyka, by postaci wracały. Ważne jest, żeby się w nich nie pogubić, być konsekwentnym. Nie napisać, że któryś jest brunetem, skoro wcześniej był łysy.

Oficynka: Jakie ma Pan najbliższe plany literackie? Nad czym Pan obecnie pracuje?

KB: Obecnie odpoczywam od pisania, choć nie od literackiego świata, albowiem trwa promocja ostatniej powieści "Duchy rzeki Pregel". Bez tego się nie obędzie. Autor musi dziś wziąć po części na siebie ciężar promocji swojej książki, ale ja przed tym nie uciekam. Wręcz przeciwnie: lubię to. Przecież gramy z wydawcą do jednej bramki, prawda? A zatem zapraszam na spotkania online, do słuchania wywiadów radiowych i lektury w internecie, śledzenia recenzji. No i przede wszystkim do czytania moich książek.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Justyna Typańska: "książkę czyta się tak, jakby to, co w niej zawarte, wydarzyło się i zostało spisane"

Dziś rozmawiamy z Justyną Typańską, autorką książki "Zaczynam od listu, kochanie". Jej kolejna powieść - "Dziewczyna z bidula" - już wkrótce będzie miała swoją premierę. Zapraszamy do lektury wywiadu. Oficynka: Dzień dobry Pani Justyno! Na początek muszę zapytać: jest Pani stałym bywalcem biblioteki? Justyna Typańska: Dawniej często, a szczególnie gdy chodziłam do szkoły podstawowej w Krzykosach i biblioteka była niedaleko. W liceum biegałam do biblioteki miejskiej w Środzie Wlkp. – tam zawsze było dużo nowości. Później zaczęłam szukać książek w Internecie i niekoniecznie musiały być nowe. Jeśli były w dobrym stanie, to często je kupowałam. Tak udało mi się zebrać całą kolekcję książek pióra Jane Austen oraz kontynuacje jej książek napisanych przez inne autorki. Do tej pory takich szukam, ale zaglądam też często na strony księgarń internetowych lub wpadam do Empiku. Oficynka: Jak się Pani domyśla, pierwsze pytanie nie było przypadkowe, bo częściowo akcja powieś

ADAM KOPACKI: "Chcę, żeby powieść relaksowała i robię wszystko, żeby osoba czytająca miała jak najwięcej frajdy z lektury"

W  ten walentynkowy wieczór serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z autorem „Guruny” - Adamem Kopackim! Oficynka: Czy coś się zmieniło w Pana życiu od czasu wydania „Guruny”? zdj. K. Staniorowska Adam Kopacki: Zmieniło się sporo, chociaż premiera „Guruny” miała  miejsce całkiem niedawno, bo w grudniu zeszłego roku. Poznałem trochę  lepiej świat literacki. Wziąłem udział w spotkaniu autorskim. Pierwszy raz  w życiu zadedykowałem komuś książkę i podpisałem ją swoim nazwiskiem, co było dla mnie nie lada wyczynem, bo okropnie bazgrolę. Zobaczyłem swoją powieść na półkach księgarni i otrzymałem dużo ciepłych komentarzy. Oficynka:   Czy wydawnictwo Oficynka było Pana pierwszym "strzałem", czy wysłał Pan swój literacki debiut do innych wydawców? AK: Zrobiłem rozeznanie, w jaki sposób nawiązuje się współpracę z wydawcami. Przygotowałem tzw. propozycję wydawniczą (biogram, tekst oraz jego streszczenie) i rozesłałem do oficyn, które specjalizują się w m.in. literaturze o

KONRAD REZNOWICZ: "Konrad Reznowicz to prawdziwa postać, nawet jeśli naprawdę nie istnieje"

Dwa miesiące temu na rynku wydawniczym pojawiła się powieść Konrada Reznowicza pt. Pójdziesz ze mną? . Książka niezwykle prowokująca, dająca do myślenia, wzywająca do dyskusji. Dziś publikujemy wywiad z autorem, w którym rozmawiamy o jego książce, ulubionych twórcach i wszystkim innym. Zapraszamy do lektury! Oficynka: Dzień dobry Panie Konradzie! Bardzo się cieszę, że będziemy mogli porozmawiać o Pana powieści Pójdziesz ze mną? . Przeczytałam ją w ciągu dwóch wolnych wieczorów i... to nie jest łatwa książka. Może czytelnika albo zafascynować, albo zrazić. Czy pisząc ją, właśnie te dwie emocje chciał Pan wzbudzić w czytelniku? Konrad Reznowicz: W trakcie pisania w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Bardziej skupiałem się na sobie, na swoich emocjach. Powieść powstała dosyć szybko, pisałem, jak w transie i tak naprawdę dopiero, kiedy powstała, zdałem sobie sprawę, że książka może budzić skrajne emocje, zwłaszcza te negatywne. Nie sądzę jednak, by pisarz miał duży wpływ na to, jak jego