Przejdź do głównej zawartości

GRUDZIEŃ Z OFICYNKĄ: Katarzyna Gacek

Jeśli macie niedosyt po spotkaniu z Katarzyną Gacek, które poprowadziła Alicya.pl w ramach akcji #grudzienzoficynką, zachęcamy do lektury krótkiego wywiadu z Autorką.

Oficynka: Co się zmieniło w Pani życiu od czasu wydania pierwszej książki?


Katarzyna Gacek: Od tamtego momentu minęło dwanaście lat. Przez ten czas przestałam się bać pisać i zaczęłam pisanie traktować jako zawód. Wcześniej byłam klasyczną kurą domową. Wydanie pierwszej książki sprawiło, że zaczęłam inaczej o sobie myśleć. Z większym szacunkiem. Zredefiniowałam siebie.  

Oficynka: Co zadecydowało, że wydała Pani książkę w wydawnictwie Oficynka?

KG: Z Jolą Świetlikowską znałyśmy się jeszcze z czasów mojego pisania w duecie z Agą Szczepańską. I kiedy Jola założyła wydawnictwo, spytała, czy nie napisałabym dla nich książki. Ja odpowiedziałam, że jasne, z radością… Po czym przez osiem lat nie byłam tej książki w stanie napisać. Robiłam mnóstwo innych rzeczy, innych projektów, pisałam scenariusze, ale nie potrafiłam napisać książki samodzielnie. Dopiero po ośmiu latach „dojrzałam” do pisania indywidualnie. I powstało „W jak morderstwo”.

Oficynka: Co najbardziej ceni Pani sobie w pisaniu? Co Pani daje pisanie?

KG: Pisanie daje mi jakiś rodzaj tożsamości i satysfakcji. Ale żeby nie było – nie znoszę pisać. To jest zawsze dla mnie straszny stres. 

Oficynka: Czy ma Pani ulubionego bohatera swoich książek?

KG: No jednak lubię Magdę. Fajna jest. Trochę wkurzająca, ale ja mam do niej sporo cierpliwości.

Oficynka: Jakie ma Pani najbliższe plany literackie? Nad czym Pani pracuje?

KG: Powstaje trzecia część Magdy, która będzie się działa na Zanzibarze. Jednocześnie jestem w trakcie pisania wspólnie z Magdą Nieć scenariusza komedii romantycznej i kończę piąty tom serii dla dzieci „Supercepcja”.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Anna Grzeszczuk: "Postaci z mojej książki istnieją bądź istniały"

Serdecznie zapraszamy do przeczytania naszej rozmowy z Anną Grzeszczuk, autorką powieści pt. "Lektorka", która należy do naszej serii błękitnej.  Oficynka: Pani Aniu, "Lektorka" wydaje się być lekką ucztą literacką, a w tej niepozornie wyglądającej książce nagromadzonych jest tyle emocji... Trudno było opowiedzieć tę historię? Anna Grzeszczuk:  „Lektorka” jest dokładnie taka, jak sobie założyłam. Nie zamierzałam wydłużać wątków tylko dlatego, aby książka zyskała na objętości. Dlatego z jednej strony niepozorność, a z drugiej sporo emocji. Kondensacja emocji. Jeśli pewna historia niejako osiadła we mnie, to pisze się o niej w takim cudownym transie. Świat przestaje istnieć, a ja łapię się na tym, że nawet nie czuję potrzeby zrobienia sobie przerwy na posiłek. Tak właśnie było w przypadku tej książki. Dla mnie taki stan twórczego amoku to sama przyjemność. Oficynka: Czy Olga ma swój pierwowzór w rzeczywistości, czy jest to postać całkowicie wymyślona? AG:  Nie piszę o...

ADAM KOPACKI: "Chcę, żeby powieść relaksowała i robię wszystko, żeby osoba czytająca miała jak najwięcej frajdy z lektury"

W  ten walentynkowy wieczór serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z autorem „Guruny” - Adamem Kopackim! Oficynka: Czy coś się zmieniło w Pana życiu od czasu wydania „Guruny”? zdj. K. Staniorowska Adam Kopacki: Zmieniło się sporo, chociaż premiera „Guruny” miała  miejsce całkiem niedawno, bo w grudniu zeszłego roku. Poznałem trochę  lepiej świat literacki. Wziąłem udział w spotkaniu autorskim. Pierwszy raz  w życiu zadedykowałem komuś książkę i podpisałem ją swoim nazwiskiem, co było dla mnie nie lada wyczynem, bo okropnie bazgrolę. Zobaczyłem swoją powieść na półkach księgarni i otrzymałem dużo ciepłych komentarzy. Oficynka:   Czy wydawnictwo Oficynka było Pana pierwszym "strzałem", czy wysłał Pan swój literacki debiut do innych wydawców? AK: Zrobiłem rozeznanie, w jaki sposób nawiązuje się współpracę z wydawcami. Przygotowałem tzw. propozycję wydawniczą (biogram, tekst oraz jego streszczenie) i rozesłałem do oficyn, które specjalizują s...

Justyna Typańska: "książkę czyta się tak, jakby to, co w niej zawarte, wydarzyło się i zostało spisane"

Dziś rozmawiamy z Justyną Typańską, autorką książki "Zaczynam od listu, kochanie". Jej kolejna powieść - "Dziewczyna z bidula" - już wkrótce będzie miała swoją premierę. Zapraszamy do lektury wywiadu. Oficynka: Dzień dobry Pani Justyno! Na początek muszę zapytać: jest Pani stałym bywalcem biblioteki? Justyna Typańska: Dawniej często, a szczególnie gdy chodziłam do szkoły podstawowej w Krzykosach i biblioteka była niedaleko. W liceum biegałam do biblioteki miejskiej w Środzie Wlkp. – tam zawsze było dużo nowości. Później zaczęłam szukać książek w Internecie i niekoniecznie musiały być nowe. Jeśli były w dobrym stanie, to często je kupowałam. Tak udało mi się zebrać całą kolekcję książek pióra Jane Austen oraz kontynuacje jej książek napisanych przez inne autorki. Do tej pory takich szukam, ale zaglądam też często na strony księgarń internetowych lub wpadam do Empiku. Oficynka: Jak się Pani domyśla, pierwsze pytanie nie było przypadkowe, bo częściowo akcja powieś...