W ramach akcji #grudzienzoficynką przeprowadziliśmy mini wywiady z naszymi autorami (głównie w formie pisemnej, choć nie tylko). Serdecznie zapraszamy na pierwszy z nich, który rozpoczyna Ewa Popławska, autorka książki „Pod złą gwiazdą”.
Oficynka: Co się zmieniło w Pani życiu od czasu wydania pierwszej książki?
Oficynka: Co zadecydowało, że wydała Pani książkę w wydawnictwie Oficynka (przypadek, czy zamierzone działanie)?
EP: W Oficynce robiłam praktyki jako studentka polonistyki. Pani Jola przyjęła mnie bardzo ciepło, więc zaczęłam opowiadać, że piszę powieść o XVII-wiecznej Łodzi i mieszczanach. Mówiłam, że interesuje mnie to, co zapomniane i niedoceniane. Szczerze pogadałyśmy o pisaniu i wydawaniu książek, a pani Jola zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, dlatego później wysłałam do Oficynki „Pod złą gwiazdą”.
Oficynka: Co najbardziej ceni Pani sobie w pisaniu? Co Pani daje pisanie?
EP: Pisanie daje mi bardzo wiele, ale najwspanialsze jest obcowanie z tworzoną historią. Choć to taki słodki ból, bo czegokolwiek bym nie zrobiła, do ilu źródeł nie zajrzała, ilu rycin nie przejrzała pod lupą, to i tak ani na chwilę realnie nie przeniosę się do XVII wieku. I druga sprawa – nie poznam moich bohaterów. Może to nieco masochistyczne, ale właśnie ten ledwo uchwytny duch, niemożliwy do poznania, najbardziej mnie hipnotyzuje. Poza tym chciałabym dać ludziom opowieści, według mnie, warte poznania. Lubię myśleć, że ktoś inny również mógłby zżyć się z wykreowanymi postaciami.
Oficynka: Czy ma Pani ulubionego bohatera swoich książek?
EP: W „Anicie” nie, ale w „Pod złą gwiazdą” zdecydowanie wygrywa uparty Jerzy Sobótko, zawsze idący pod prąd i pokazujący pozostałym mieszkańcom Łodzi, że reguły znane od wieków nie zawsze są słuszne, a wyłamanie się z niektórych norm daje więcej nadziei i radości. A to są emocje usilnie poszukiwane w twardej XVII-wiecznej rzeczywistości. Druga część sagi, na razie roboczo nazwana „Ogniste serca”, to wachlarz nowych i znanych już bohaterów, wśród których niezmiennie czaruje mnie Konrad Jezierski oraz dwunastoletni syn gdańskiego kupca, Florian Stein, marzący o żegludze i podróżach na przekór racjonalnej wizji dorosłych.
Oficynka: Jakie ma Pani najbliższe plany literackie? Nad czym Pani pracuje?
EP: Chciałabym wydać „Ogniste serca” i napisać ostatnią część sagi, na którą już mam pomysł. Tkwię teraz w zawieszeniu pomiędzy tym, co zakończone, a tym, co trzeba rozpocząć. Choć saga bardzo mnie cieszy, z ulgą przeniosę się później do XX wieku.
Komentarze
Prześlij komentarz